niedziela, 24 kwietnia 2011

Wiecej niz pieniadze

Od dluzszego czasu spedzam zycie za granica naszego kraju, naszej Polski. Tulalem sie po kilku krajach, teraz niemal juz na stale osiedlony zyje w Hiszpanii. Konkretniej, Katalonii. Jeszcze konkretniej - w Barcelonie.

W tym poscie pisalem jak wyglada zycie finansowe za zachodnia granica Polski. Tamten wpis dotyczyl Belgii, aczkolwiek sprawy finansowe wygladaja mniej wiecej tak samo. Byc moze odrobine Belgia daje wieksze pole do zarobienia pieniedzy. Pieniadze to nie wszystko, prawda? Prawda?

O czym dzisiaj? O wszystkim o czym zapominamy rozmawiajac o zyciu na zachodzie. O sposobie zycia, jedzeniu, o ludziach... Postaram sie jak najmniej powtarzac w temacie pieniedzy.



1. Odmiennosc.
Wyobraz sobie, ze tak wyglada teraz Twoja droga do pracy:


Ty tylko sobie mozesz to wyobrazic. Moja droga do pracy tak wygląda. 

A teraz spojrz, jak wyglądała moja droga do pracy jeszcze rok temu, a jak wyglada prawpodobnie Twoja aktualna.

Roznica jest zasadnicza, prawda ?

Dlaczego pisze o tak błahym przykładzie? Moze sie wydawac, ze prosta czynnosc nie zajmujaca nam zbyt wiele czasu nie odgrywa zbyt wielkiego znaczenia na nas samych. Tak niestety nie jest. Ile razy widzisz te same czarne i brudne bloki, rozlatujace sie kamienice... Nie masz ich dosc? Motywuja Cie do pracy? Sprawiaja, ze chetnie idziesz do pracy mimo, ze to ciagle jest praca? A co z Twoim samopoczuciem gdy wracasz do domu, dziewczyny, zony i dzieci? Perspektywa ujrzenia swojej rodziny przeslania wszystko, ale gdzies tam w srodku widzisz to wszystko wokół. Tą szarość.

Bedac tu w slonecznej i kolorowej Katalonii, zrozumialem jak bardzo wazne jest otoczenie, ktore wplywa na nasze samopoczucie. Gdy dodamy jeszcze cos tak dla Polakow egzotycznego jak palmy nie mozemy sie nie cieszyc z chwili, ktora teraz trwa. Duza role odgrywa tu pogoda oczywiscie. Nie ma ona zwyczaju tutaj zawodzic, a nawet gdy to jest to akceptowalne 17 stopni z lekkim zachmurzeniem... Stan aktualny na teraz. 

2. Ludzie
Nic nie pomaga w aklimatyzacji jak zyczliwi, otwarci na nowe znajomosci ludzie. Sam osobiscie uwazam, ze Polska jest narodem niezbyt przyjaznym obcym czy tez obcokrajowcom. Niechetnie podchodzimy do zupelnie nieznanej nam osoby. W krajach, ktore zwiedzialem mieszkajac tam krocej badz dluzej, sprawa ma sie zgola inaczej. To ja, jako Polak, bylem tym mniej komunikatywnym czlowiekiem w towarzystwie. Juz nie chodzi tu o sama bariere jezykowa, a podejscie do zycia, podejscie do czlowieka. 

Przyklad? Obiad w knajpie typowo hiszpansko-katalonskiej. Nie mialo sie nic nadzwyczajnego zdarzyc, gdy jeden z klientow zagadnal nas. Gdy sie okazalo, ze jestesmy z Polski malo nie eksplodowal z radosci. Zaprosil nas na obiad, do swojego mieszkania, obdarowal prezentem. A ma 91 lat.
Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji w Polsce. Dwoje mlodych ludzi zaproszonych przez 91 latka do wlasnego domu, zaproszenie na obiad do restauracji... 
3. Poczucie bezpieczenstwa. 
Gdy w Barcelonie mialem jeszcze status turysty, moja dziewczyne okradziono. Sytuacja zostala rozwiazan w kilka minut (wierzcie badz nie).  No, moze kilkanascie. Nie mam pojecia jak to wszystko sie wydarzylo, ale nim zdazylismy wyjsc z lokalu w celu udania sie na Policje i zgloszeniu kradziezy, pan policjant wbiegl do owego lokalu pytajac czy my to my. Spisanie protokolu (z 5 roznych protokolow w sumie). I po sprawie... Wszystko wrocilo do normy. 
Tylko zlodziejom moze przeszkadzac obecnosc policji czy tez strazy miejskiem na miescie. Tutaj to jest normalna sprawa. Ja sie czuje wted bezpiecznie. Nawet jadac metrem jestem rad, ze razem ze mna jedzie pan w pomaranczowej koszulce, a nawet czasem z psem. 

4. Jedzenie !
Nie masz dosc ziemniakow, tych samych kotletow i kapusty ? Plaszczki, kraby, raki, krewetki... i ktoz wie co jeszcze. Nie mialem okazji jeszcze wszystkich tych dobroci posmakowac. Krewetki sa wspaniale, tak samo malze.  Oczywiscie jak ktos zamozny moze jadac takie przysmaki w polskich resturacjach. Ja tu zjem takie cos w domu, za cene niekiedy kurczaka. 

Uwielbiam zycie za granica. Czlowiek wtedy moze dostrzec roznice. Roznice miedzy jakoscia zycia. Mialem pominac kwestie finansowe. Wspomne tylko ze nawet w upadajacej Hiszpanii, stac czlowieka na zycie, zabawe i zakupy. A jak sie uprze to i odlozy cos jeszcze...

Nie chce wracac do Polski. Nie ma po co. W Polsce mam tylko rodzine, ktora moge odwiedzic. Moj rozdzial mieszkania i zycia w Polsce zakonczyl sie. Namawiam kazdego, do zmiany kraju w ktorym mieszka. Moze to tylko wyjsc na dobre. A juz napewno tym, ktorzy maja kilka lat teraz, badz zmniej. 

Juz pozno, 16 stopni za oknem. Chlodniej ostatnio. Pogoda wrocila do Polski :) Nastepny wpis juz niedlugo. Opisze moj punkt widzenia na ciekawy temat 'potrzeby zmian'. Lukasz poruszyl to ostatnio w swoim wpisie

Milego

6 komentarzy:

  1. Super blog! Już ostatnio tu trafiłem, przeczytałem wcześniejsze wpisy i dodałem do czytnika RSS.

    Widzę, że was okradziono w Barcelonie, z tego co słyszałem Barca pod tym względem jest okropna. Po za tym dla fanów piłki nożnej Barcelona kojarzy się przede wszystkim z drużyna piłkarską.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z kradziezami to prawda, wine temu ponosza turysci. Wydaje mi sie ze inne wielkie miasta turystyczne nie odstaja od Barcelony, ale nie mam doswiadczenia ani wiedzy wiec nie potwierdze tego.

    Sam jestem kibicem FCB.... wiec juz wiadomo dlaczego tu zamieszkalem :)

    Pozdrawiam takze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Możesz napisać czym się zajmujesz w Barcelonie?Pytam z czystej ciekawości. I napisz coś więcej o stronie finansowej (ceny w Barcelonie i okolicach):)

    P.S. Czemu nie używasz polskich znaków na blogu?

    OdpowiedzUsuń
  4. O, witaj na moim blogu :) hehe
    Ogolnie zajmuje sie relaksem i kontempluje zycie. A zawodowo to pracuje w Gameloft Barcelona i robie grafikie 3d do gier na iphony i inne ipady.

    O cenach napisze, asap. A znakow nie uzywam z przyzwyczajenia. Raz bo komus moga sie nie wyswietlac, dwa czasami przypadkiem przlaczam klawiature w komputerze. Klopotliwe to jest...

    OdpowiedzUsuń
  5. No szpadel widze, ze fajnie tam masz :) Super! Pozdro z Polski ;) Ja nie narzekam na swoja droge do pracy, ale bylo duzo gorzej kiedy pracowalem w CDPie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Mistrzu, żal mi dupę ściska, ale nie w typowo polski sposób tj. nie życzę Ci połamania nóg bo fajnie Ci się żyje :D Żygam już szarością ale co zrobić, jeszcze trochę muszę przeczekać.

    Pzdr,
    Padawan

    OdpowiedzUsuń